Irlandzka linia lotnicza Ryanair wprowadza istotną zmianę, która wpłynie na sposób odprawy milionów pasażerów. Od 3 listopada przewoźnik całkowicie zrezygnuje z wydawania papierowych kart pokładowych. Oznacza to, że podróżni będą musieli korzystać wyłącznie z cyfrowej wersji biletu, dostępnej na urządzeniach mobilnych.
Krytyka i opóźnienie wdrożenia
Decyzja o przejściu na system bezpapierowy została ogłoszona już na początku roku i pierwotnie miała wejść w życie w maju, tuż przed szczytem sezonu wakacyjnego. Plany te zostały jednak wstrzymane z powodu fali krytyki, jaka pojawiła się w mediach społecznościowych. Pasażerowie wyrażali obawy, że zmiana negatywnie wpłynie na osoby starsze, które często nie posiadają smartfonów lub nie czują się pewnie w obsłudze technologii.
Wiele z tych głosów przytaczał norweski dziennik „Dagbladet”. Jeden z komentujących pytał, jak nowe zasady wpłyną na pokolenie pozbawione wiedzy technicznej. Inny wprost stwierdził, że pomysł jest absurdalny, ponieważ wielu seniorów nie korzysta ze smartfonów. W odpowiedzi na te głosy linia lotnicza zdecydowała się odłożyć wdrożenie nowych przepisów na później.
Argumenty linii lotniczej i odpowiedź na obawy
Ryanair podkreśla, że zmiana ma na celu poprawę komfortu podróży oraz zmniejszenie negatywnego wpływu na środowisko. Według oświadczenia firmy, już teraz blisko 80 procent z 200 milionów pasażerów korzysta z cyfrowych kart pokładowych. Przewoźnik liczy, że całkowite przejście na bilety w aplikacji pozwoli wyeliminować niemal wszystkie opłaty związane z odprawą na lotnisku.
Dara Brady z Ryanair w oficjalnym komunikacie zaznaczył, że rezygnacja z papieru zmniejszy ślad węglowy firmy i zapewni pasażerom płynniejszą obsługę od listopada 2025 roku. Odnosząc się do obaw o osoby bez dostępu do smartfonów, linia lotnicza w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Independent” zasugerowała, że tacy pasażerowie mogą poprosić o pomoc członka rodziny lub znajomego, który pobierze dla nich kartę pokładową na swoje urządzenie.